środa, 28 sierpnia 2013

HAED Cats (2)

Strasznie wolno mi to idzie. Nie mam tak dużo czasu żeby przysiąść, wielkość krzyżyków i konieczność częstego zmieniania kolorów też nie ułatwia sprawy. No ale staram się postawić chociaż kilka krzyżyków dziennie. Niestety, nie zabrałam na wakacje żadnego haftu, a już w ostatnie dni to mnie skręcało żeby coś wyszyć.

Stan haftu w dniu wyjazdu


A tutaj po 4 dniach pracy


I zbliżenie


Wciąż niewiele widać ale mąż stwierdził, że haft będzie świetnie wyglądać po ukończeniu.

środa, 7 sierpnia 2013

Mój pierwszy HAED - Cats (1)

Powinnam mieć zakaz szperania po internecie używając słów haft krzyżykowy/cross stitching i pochodnych.
W nagłówkach blogów często widziałam tajemnicze "HAED" i nie miałam pojęcia o co chodzi. Dopiero niedawno trafiłam na stronę Heaven and Earth Desings i szczena mi opadła. Oczywiście zaraz znalazłam haft, który KONIECZNIE MUSZĘ WYSZYĆ! TERAZ! JUŻ!
I w ten oto sposób w poniedziałek (5.08) mąż musiał jechać do pasmanterii, kupić mi kanwę, długopis do materiałów i zaczęłam dłubać...



Pierwszy raz w życiu wyszywam na porządnej kanwie DMC i pierwszy raz na takiej drobnicy (100krzyżyków/10cm). Ponieważ mam same dość grube igły z zaokrąglonym czubkiem, więc wzięłam taką najzwyklejszą. Oj, już zapomniałam jak to jest mieć pokłute palce (a dawniej tak wyszywałam zanim odkryłam specjalne igły do haftu).
Jedno co mi się nie podoba we wzorze to jego monochromatyczność. Zdecydowanie wolę kolorowe wzory. Ale jakoś tym razem postanowiłam się przemóc i spróbuję ukończyć ten haft ręcznie kolorując wzór. Nawet idzie mi szybko i jeszcze przed majem spokojnie mogłabym robić kilka stron na miesiąc (licząc jeden poziom na dzień). Ale mając trzymiesięczne dziecko ciężko jest pozwolić sobie na luksus wielogodzinnych maratonów haftowania, a nocą jestem zbyt zmęczona by siedzieć jak dawniej do 3 nad ranem.

A sam haft docelowo ma wyglądać tak


Florencka maska v2 (2)

Na dzień dzisiejszy haft prezentuje się tak


W tym tygodniu raczej na pewno nic nie przybędzie, ale w sobotę wyjeżdżam na dwa tygodnie i zabiorę ze sobą haft, więc jest szansa, że się uda coś pokrzyżykować, bo teoretycznie rodzinka obiecuje, że w tym czasie odciąży mnie z opieki nad córeczką żebym miała więcej czasu dla siebie. Ale możliwe, że zamiast haftować będę wolała inaczej wykorzystać te chwile.