Jeśli dobrze pamiętam to zaczęłam ten haft w kwietniu 2013 roku. Leżał odłogiem długie miesiące i ciężko mi było do niego wrócić. Był nawet taki moment, gdy miałam ochotę go po prostu wyrzucić. Ale jakoś się zawzięłam i przez ostatni miesiąc przysiadłam nad nim i nawet udało mi się go skończyć.
To trochę eksperyment, bo wymyśliłam, że spróbuję użyć czarnej kanwy oszczędzając sobie dużej ilości czarnego tła. Efekt jest (chyba) całkiem zadowalający.
To druga maska z tej serii i raczej ostatnia. Trzeciej nie planuję.
W ramach przypomnienia poprzednia maska wygląda tak
poniedziałek, 25 sierpnia 2014
poniedziałek, 11 sierpnia 2014
Po przerwie
Są tygodnie, gdy prawie w ogóle nie mam czasu wyszywać ale potem trafiają się dni, gdy nadrabiam robiąc całodzienny maraton i wyrabiam cały rządek na dzień. Jednak to wielka rzadkość.
Stan na chwilę obecną to prawie 9 stron (bez jednego rzędu).
Subskrybuj:
Posty (Atom)