czwartek, 29 października 2015

Treasure hunt bookshelf... nie wiem już która ;)

Miałam nadzieję, że uwinę się z tą stroną do końca miesiąca i może nawet będę w połowie następnej (ha, ha, ha....). Niestety, został mi jeszcze jeden rządek do końca dwudziestej pierwszej (chyba nie pomyliłam się w obliczeniach, już powoli gubię się w tej ilości) i raczej nie dam rady go skończyć do niedzieli.
Tak w ogóle to założyłam sobie minimum: sto krzyżyków (czyli jedna kratka 10x10) dziennie i jeden rządek na tydzień. Jeżeli uda mi się zrobić więcej to super. Wczoraj zrobiłam aż prawie 300xxx co jest ogromnym sukcesem. Wiem, że wiele kobiet z politowaniem powie "Tylko tyle?! Sto krzyżyków to ja wciągam nosem przed wstaniem rano z łóżka!" ale dla mnie wyrobienie tej normy jest sukcesem przy dwójce maluchów.

To zdjęcie z 10.09. (o rządek mniej niż na zdjęciu z dzieciaczkami)


Tutaj zdjęcie sprzed dosłownie chwili.


I zbliżenie


Nie mogę się doczekać następnej kolumny, bo ta jest "nudna". Głównie same książki. Dopiero w następnej będzie się działo ;)