Miałam nie robić własnoręcznie ozdób. Bo mi się nie chce i nie umiem. Ale wzięło mnie na masę solną (tak to jest gdy masz małe dziecko i szukasz pomysłów na kreatywne zabawy). Pamiętam, że lata temu (chyba pod koniec podstawówki lub początek gimnazjum) próbowałam pobawić się masą solną ale to była porażka na całej linii. Ciasto mi totalnie nie wyszło i próba wysuszenia w piekarniku też spełzła na niczym. Po latach postanowiłam zmierzyć się drugi raz z tematem... i jakie to łatwe :D
Rok temu w żłobku był konkurs na bombkę choinkową. Mąż mnie zgłosił, dostałam styropianową kulę i do dzieła. W tym roku jest dowolność na materiały, formę i ogólnie pomysł. Miałam nie brać udziału. Ale ciocie tak ładnie się uśmiechały... i ta zabawa masą solną jest fajna... no i powstały takie ozdoby na choinkę.
Ta u góry po lewej pójdzie do żłobka, reszta trafi do babć oraz prababci. Łośka chyba zostawię na naszą choinkę, bo jakoś tak najbardziej mi się podoba :)
Mam jeszcze niecny plan zrobić aniołki tylko muszę dorwać jakieś serduszko żeby mieć z czego wycinać skrzydełka.
Jakie fajne:)
OdpowiedzUsuń