Strasznie wolno mi to idzie. Nie mam tak dużo czasu żeby przysiąść, wielkość krzyżyków i konieczność częstego zmieniania kolorów też nie ułatwia sprawy. No ale staram się postawić chociaż kilka krzyżyków dziennie. Niestety, nie zabrałam na wakacje żadnego haftu, a już w ostatnie dni to mnie skręcało żeby coś wyszyć.
Stan haftu w dniu wyjazdu
A tutaj po 4 dniach pracy
I zbliżenie
Wciąż niewiele widać ale mąż stwierdził, że haft będzie świetnie wyglądać po ukończeniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz