Jak w tytule - dobrnęłam do końca kolumny (już nawet straciłam rachubę która to i ile stron ukończyłam). Żal mi, że glicynia zajęła mi o wiele więcej czasu niż przewidywałam i w tym czasie półka z książkami stała w miejscu. Do tego na dwa tygodnie wyjechałam z dziećmi do dziadków i chociaż wzięłam ze sobą haft to zrobiłam zaledwie dwie linijki (czyli jakieś 1200xx).
No ale teraz staram się nadrabiać ile tylko mogę.
Póki co wrzucam widok na haft po postawieniu ostatniego krzyżyka w hmmmm chyba siódmej kolumnie (powinnam mieć za sobą już 42 strony haftu i prawie 200.000 krzyżyków). Została mi cała kolumna którą obecnie zaczęłam, jeszcze jedna i dosłownie kawaląteczek trzeciej. Zaokrąglając można powiedzieć, że zostały mi tylko dwie kolumny, czyli 12 stron do końca tego wzoru. Przy bardzo pomyślnych wiatrach daje to jeszcze ponad rok roboty (liczę półtorej co najmniej) ;)
Cudownie wygląda. Jestem pod ogromnym wrażeniem i podziwiam zapał.
OdpowiedzUsuńJuż pięknie wygląda...WOW :) pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńCudny haft.
OdpowiedzUsuńJakie cudo... spokojnie do przodu!
OdpowiedzUsuńaaaaa jak ja Ci pozytywnie zazdroszczę, wiesz podjęłam decyzję, że zarzucam swój kawałek rozpoczęty tego ekstra dużego i przerzucam się na Twój rozmiar!!!! będziesz trzymała kciuki?? <3
OdpowiedzUsuńoczywiście , ze bede kibicowac i mam nadzieję że tym razem pojdzie lepiej ;)
UsuńWspaniała praca.
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuń