Oj, wolno szła mi ta strona. Córka chora i aż miesiąc musiała siedzieć w domu, więc mając taką psotnicę ciężko chwycić za haft. Zostaje mi tylko wyszywać gdy śpi, bo wieczorem i w nocy siedzę w pracy (nocne zmiany). Ale od poniedziałku szykuje się powrót do żłobka, więc znów będę mieć trochę więcej czasu dla siebie.
Tak prezentuje się 7. strona
Piękne postępy :)
OdpowiedzUsuńHAED coraz fajniej wygląda! Ależ tam jest kolorów!
OdpowiedzUsuńPiękna kolorystyka!
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńJej, cudeńko :)
OdpowiedzUsuńMy też przymierzamy się do haftu HAED tylko troszkę nas przeraża wielkość pracy (i jej koszt). Podziwiamy Cię za odwagę i wytrwałość i życzymy powodzenia w xxx
Pięknie. Pracy przy tym obrazie jest ogrom, ale za to efekt będzie wspaniały. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuń