Jak było? Mam na koncie o wiele więcej haftów niż się spodziewałam. Perspektywa drugiego porodu sprawiała, że nie wiedziałam czy w ogóle będę mogła wyszywać w drugiej połowie roku. Okazało się, że chociaż trochę czasu na wyszywanie zawsze się znajdzie ;)
Zaraz na początku roku zrobiłam tęczowego misia dla żłobka mojej córki
Następnie wyszyłam metryczkę dla synka
Zaraz potem zrobiłam metryczkę dla córki przyjaciółki, która miała się urodzić niedługo po moim synku
Pierwszy haft ukończony po porodzie, sporo nadgoniłam siedząc w szpitalu
Tu maleństwo dla córki, które wyszywałam boleśnie długo
I nas samym końcu roku prezent mikołajkowy.
5 ukończonych haftów to nie dużo ale obecnie wolnego czasu mam mało, a ten który uda mi się uszczknąć dla siebie przeznaczam na HAED. Chciałabym w najbliższym czasie wyszyć kolejną metryczkę dla chłopczyka, który ma urodzić się w lutym (jego siostra ma ode mnie metryczkę,więc rodzeństwo miałoby obrazki do pary) ale jak sobie pomyślę, że musiałabym przerwać wyszywanie kolosa to nie jest mi spieszno ;)
A to ile mam zrobione Półki z książkami mam nadzieję pokazać już niedługo.
też zrobiłam taką samą metryczkę dla synka jak ty, też się urodził w 2015
OdpowiedzUsuńBardzo ladne hafty!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają te metryczki,bo nie są takie oklepane:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOryginalne metryczki,piękne prace.
OdpowiedzUsuńNie ilość, a jakość się liczy :) Wzory przecudne :)
OdpowiedzUsuńśliczne :) kochana, gratuluję synka.. widzisz, nie piszesz bloga i nie wiemy co u ciebie.. tęsknię za twoimi wpisami..
OdpowiedzUsuń