wtorek, 30 lipca 2013

Jak to się zaczęło

Swój pierwszy haft wyszyłam gdy miałam jedyne 7 lat. To była pierwsza klasa podstawówki i mieliśmy za zadanie zrobić jakąś ręczną pracę. Domownicy wymyślili właśnie haft. Siostra narysowała dla mnie bardzo prosty wzór, pokazała jak się szyje krzyżykami i po dziś dzień mam ten haft :D Co prawda jest schowany głęboko w pudełeczku, pomięty, każdy krzyżyk w inną stronę ale jest :)
Drugi haft wyszyłam w szóstej klasie szkoły podstawowej podczas zajęć z techniki. Nauczycielka powiedziała, że całą grupą będziemy coś szyć i od nas zależy co. Któraś wymyśliła haft, przyniosła prosty wzór (cylinder, laska i napis "tata") i szyłyśmy na lekcji i w domu. Miał to być prezent dla naszych ojców. Mi udało się go ukończyć, oprawiłam w antyramę i jakiś czas wisiał na ścianie. Nie pamiętam co się z nim stało, ale chyba został przy jakiejś okazji ściągnięty i gdzieś schowany "żeby się nie zgubił" ;)
Od tego czasu spodobało mi się wyszywanie i wciągnęłam się w to. W kiosku odkryłam gazetę ze wzorami, na urodziny dostałam od siostry kanwę z nadrukiem wraz z mulinami do wyszycia i wtedy tak naprawdę wpadłam po uszy. Również wtedy odkryłam, że nie lubię wyszywać na kanwie z nadrukiem, bo miałam problemy jak stawiać krzyżyki. Obrazek swoje a wycięte dziury na mulinę swoje. Do tej pory nie dokończyłam tego obrazka chociaż minęło już prawie 15 lat od kiedy go dostałam.
Przerzuciłam się na liczone wzory. Owszem, często się myliłam (bo nie wpadłam na pomysł rozrysowania sobie siatki), miałam kanwę o wielkich oczkach, mocno naciągałam mulinę robiąc z tyłu węzełki.... byłam totalnym samoukiem, bo wtedy nawet internetu nie było żebym podpatrzyła co i jak na Youtubie ;) Ale byłam nie zrażona i wyszywałam chomikując kolejne wzory i gotowe hafty.

Wciąż moje hafty nie są idealne, bo robię po swojemu i stawiam na szybkość ;) Wiele zmieniło się w czasie mojego haftowania (przez pewien czas używałam specjalnych pisaków żeby rozrysować siatkę, teraz raczej wszywam cieniutką nitkę; najpierw wyszywałam bez tamborka, potem z tamborkiem, obecnie znowu bez niego; przestałam robić węzełki z lewej strony pracy) ale niektóre przyzwyczajenia pozostały ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz